Rozmowa dwóch facetów podczas przerwy w pracy:
- I jak tam przygotowania do ślubu? Wszystko już załatwione?
- Stary, w co ja się wpakowałem… Do ślubu 5 miesięcy, a ja już mam dosyć.
I czego ten nieszczęśnik ma dosyć? To całkiem istotna kwestia, ponieważ od niej zależy, czy druga połówka już powinna wytoczyć działa armatnie szykując się do przedślubnej awantury. Nadmiar obowiązków, czy może niechęć do ich wypełniania? Przyszła żona w sidłach ślubnego szaleństwa i jej oczekiwania? A może brak pola do popisu? Jedno jest pewne – przyszły Pan Młody nie ma lekko, ale… zaraz, zaraz, przecież to on jest sprawcą tego całego zamieszania:) Klękając z pierścionkiem zaręczynowym przed swą wybranką uruchomił ślubną machinę i już nie da się jej zatrzymać. Czas więc stanąć oko w oko z tym trudnym wyzwaniem.
Pan Młody vs. stereotypy
Pan Młody podczas organizacji ślubu i wesela może borykać się z wieloma trudnościami – natury własnej (ale o tym za chwilę) oraz czynnikami zupełnie niezależnymi od jego podejścia do sprawy. Mam na myśli ślubne stereotypy, które w wielu przypadkach są dla Panów mocno krzywdzące. Bo tak się utarło, że mężczyzna się do takich rzeczy zupełnie nie nadaje, nudzi go wybieranie koloru dekoracji, nie interesują go kwiaty i wstążki, a tort weselny ma być dobry, nie ładny i ma to głęboko w nosie, czy druhny będą miały zwiewne różowe sukienki czy czerwone, dopasowane miniówki (ok, tutaj przesadziłam, to może go zainteresować;) W każdym razie w niektórych kręgach nadal pielęgnowane są podziały na ślubne obowiązki dedykowane kobietom i mężczyznom. To właśnie przez stereotypowe postrzeganie roli mężczyzny w przedślubnych przygotowaniach przyszły Pan Młody jest pomijany w wielu kwestiach, ponieważ z góry zakłada się, że nie jest nimi zainteresowany lub się do tego kompletnie nie nadaje.
Pan Młody vs. trudności natury osobistej
Przyszły Pan Młody nie zawsze chce czynnie uczestniczyć w ślubnych przygotowaniach i faktem jest, że duża grupa mężczyzn bezczelnie odcina się od tego tematu. Pan Młody, który nie interesuje się przedślubnym przygotowaniami, nie pomaga swojej drugiej połówce, a przy tym narzeka na prawo i lewo ukazując całemu światu ( a w szczególności kolegom) swoje rzekome uciemiężenie jest przypadkiem godnym potępienia. Wstyd i hańba. Szanowny Panie! Nie jesteś Pan gościem na swym własnym weselu, tylko organizatorem, więc podwijaj Pan rękawy i do roboty. A jeśli chcesz się upierać, że jesteś tu gościem, ha! i to najważniejszym, to szykuj Pan solidną, grubą kopertę w prezencie dla swojej żony (organizatora), żeby po tym całym młynie odpoczęła sobie na Dominikanie w towarzystwie umięśnionego masażysty, który będzie podawał jej drinki i nie wiadomo co jeszcze się tam wydarzy:)
Pan Młody vs. Panna Młoda
I w takim sposób doszliśmy do najpoważniejszego problemu, z którym musi zmierzyć się niejeden Pan Młody. Jeżeli kobieta wpadła w sidła ślubnego szaleństwa to bodźce zewnętrzne z trudnością do niej docierają – przestaje zauważać, co dzieje się wokół niej, nie przyjmuje do wiadomości żadnych sugestii, a pochłonięta swoją wizją perfekcyjnego ślubu zapomina, że ma narzeczonego. Rola Pana Młodego sprowadza się wyłącznie do bycia ,,ozdobą’’ u jej boku, a jego udział w uroczystości jest ograniczony do minimum. Trudno przebić się przez taki mur. To strasznie krzywdzące i niesprawiedliwe – Pan Młody nie jest statystą w tym przedsięwzięciu i ma prawo głosu! Współpraca i rozmowa, niekończące się dyskusje i kompromisy to jedyna droga, aby przyszli małżonkowie wspólnie cieszyli się ślubnymi przygotowaniami. Dajcie z siebie jak najwięcej – to Wasz wyjątkowy dzień.